Menu

31.12.2023r.

Czy współcześnie mamy do czynienia ze zbiorową histerią społeczeństwa?

Czy w dzisiejszym społeczeństwie możemy doświadczyć grupowych histerii, które przybierają formę zbiorowej manii? Czy istnieje możliwość, że zbiorowe manie są eliminowane przez resztę społeczeństwa? Czy może istnieć wsparcie ze strony instytucji, które je wspierają i wzmacniają? Czy zbiorowa histeria określonej grupy społecznej może pojawić się w dowolnym miejscu i o każdej porze, czy też istnieją konkretne warunki, które muszą zostać spełnione?


Refleksja nad współczesnymi zjawiskami społecznymi a perspektywa historyczna.

Byłoby niewłaściwym podejściem ocenianie współczesnych sytuacji społecznych, politycznych czy wyznaniowych, np. manifestacji, pochodów czy protestów jako przejawu zbiorowej histerii. Każdy z nas ocenia te zdarzenia subiektywnie, kierując się sympatią bądź antypatią. Ostateczna ocena tych wydarzeń pozostanie w gestii przyszłych historyków, którzy spojrzą na nie z dystansem, jaki daje upływ czasu.

W związku z tym, chciałbym sięgnąć do zjawiska, które miało miejsce kilkaset lat temu. Opisy tego zdarzenia znajdują się w licznych dokumentach i kronikach, tworząc bogaty materiał do analizy. Przyjmując założenie, że historia lubi się powtarzać, można zastanowić się, czy niektóre ze współczesnych wydarzeń mają swoje korzenie w podobnych mechanizmach społecznych.

Nie chcę sugerować, że obecne sytuacje są identyczne z tymi sprzed kilku wieków. Jednakże zrozumienie pewnych korelacji może dostarczyć nam cennego kontekstu do analizy współczesnych wydarzeń. Wiedza o przeszłości może stanowić narzędzie, które pozwoli nam unikać powielania błędów naszych przodków. Każda analiza powinna być zrównoważona, niepoddająca się emocjom, a jednocześnie otwarta na zrozumienie ruchów społecznych, które kształtują naszą rzeczywistość. Ostatecznie, to właśnie wspólne refleksje i dyskusje mogą przyczynić się do budowy bardziej zrównoważonego społeczeństwa.

Czym był Taniec św. Wita?

Przyjrzyjmy się teraz zjawisku Tańca św. Wita. Epidemia Tańca św. Wita to zjawisko, podczas którego ludzie masowo tańczyli bez wyraźnej przyczyny, przyłączając się do tanecznego wiru. Nazwane również histerią i manią ze względu na intensywność, niezrozumiałość zachowań tańczących i niekontrolowane ruchy. Przypominało epidemię, ponieważ coraz więcej osób dołączało do tanecznego szaleństwa. Zjawisko to występowało na przestrzeni wielu lat w średniowieczu. Chorzy, często w liczbie kilkuset, tańczyli do wyczerpania, a niektórzy umierali z przemęczenia. Ich zachowanie wydawało się wynikać z szaleńczej manii. Sprawiało to, że nazywano je również choreomanią.

Choć początki tanecznej manii sięgają XIII wieku, to autorzy kronik zastanawiali się nad możliwością wystąpienia tego zjawiska nawet wcześniej [2]. Epidemia tańca trwała przez kolejne 400 lat, osiągając apogeum w XVII wieku. Opisy tej manii obejmują także mniej znaczące epizody Tańca św. Wita z XX wieku, szczególnie obecne w regionach Sardynii [2]. Opisywana mania pojawiała się w niektórych częściach Europy Centralnej, a zwłaszcza w ówczesnej Belgii, Holandii i Niemczech. Wskazuje się na związki tego zjawiska z epidemią czarnej śmierci. Objawy wymagane do spełnienia kryteriów choreomanii zostały udokumentowane również na Madagaskarze i w Abisynii [4]. Za wariant epidemii choreomanii w czasach jej nasilenia uważany był tarantyzm, powszechny w południowych Włoszech od XV do XVII w. Niemniej jednak, w przypadku Tańca św. Wita, określenie przyczyny wydaje się znacznie bardziej złożone niż w przypadku ukąszeń tarantuli [4].

Czas występowania tego zjawiska nie był przypadkowy. Doniesienia kronikarzy informują o przełomie między wiosną a latem. Dodatkowo są one związane ze wspomnieniami liturgicznymi świętych Kościoła Katolickiego [5]. Podążając tym tropem, włoski profesor Ernesto de Martino zidentyfikował 35 przypadków choreomanii. Przeprowadzał on badania między 28 a 30 czerwca, gdyż 29 czerwca przypada święto Piotra i Pawła. Chorzy mieli udawać się w tym dniu do kaplicy św. Pawła [2].

Kolejnym przykładem choreomanii jest tzw. procesja taneczna, czyli coroczna epidemia Tańca św. Wita odbywająca się w dniu Zesłania Ducha Świętego, zwyczajowo w czwartek, 50 dni po obchodzonym w Kościele Katolickim Zmartwychwstaniu Chrystusa [5]. Pielgrzymi udawali się wtedy do grobu św. Willibrorda [5]. Warto zwrócić uwagę na fakt, że wspomnienie dwóch ważnych świętych dla Kościoła, św. Jana i św. Wita, przypada odpowiednio na 24 czerwca i 15 czerwca. Są to daty mieszczące się w historycznym zakresie analizowanego zjawiska [6]. Dlatego też występuje ono pod wieloma nazwami, takim jak Tanieć św. Wita, Taniec św. Jana, taneczna mania. Określenie „choreomania” wywodzi się z języka greckiego: „choros” oznacza taniec, a „mania” szaleństwo [4].

Jedna z pierwszych i jednocześnie dłuższych manii tanecznych rozpoczęła się w Akwizgranie w 1374 roku, dotykając setki mieszkańców Doliny Renu. Trwała kilka dni, przymuszając ludzi do tańca, a efekt utrzymywał się przez kolejne miesiące. Zjawisko to równocześnie rozprzestrzeniło się na Holandię i północno-wschodnią Francję [7]. Największa epidemia tanecznej manii dotknęła 400 osób, które w 1518 roku w Strasburgu oddały się nieodpartej chęci tańczenia i skakania. Zachowania te miały znamiona bezmyślnej desperacji [8]. Mieszkańcy Strasburga wierzyli, że to św. Wit rzucił klątwę na tańczących. Sprawiło to, że taniec stał się zbiorowym zjawiskiem, gdy każda nowa osoba dołączająca do grupy dodawała przekonania o nadprzyrodzonej sprawczości manii [9].

Analiza objawów i kontekstu społecznego w Tańcu św. Wita

Dogłębnej analizy wymagają objawy Tańca św. Wita opisywane przez wielu lekarzy, kronikarzy i księży, a także obrazy pochodzące ze średniowiecza przedstawiające to zjawisko. Doświadczenie i spostrzegawczość myślicieli z czasów występowania choreomanii, w połączeniu z wiedzą medyczną, mogą doprowadzić do rozwikłania tajemnicy genezy tzw. nadprzyrodzonej epidemii.

Według wielu źródeł, ludzie gromadzili się w miejscach spotkań, aby rozpocząć żywiołowy taniec [5, 7]. Kiedy do formujących się grup dołączały kolejne osoby, mieszczanie i szlachta z zaniepokojeniem zaczęli konsultować to zjawisko z lekarzami. Ci ostatni, w ramach terapii, zapisywali pacjentom jeszcze więcej tańca [9]. Wychodząc naprzeciw potrzebom społeczeństwa, w niektórych miastach budowano drewniane schody, aby zwiększyć dostępność do tańca [9]. Zawsze, gdy chorzy zwalniali kroki w tańcu, mdleli, słabli lub potykali się, muzycy zwiększali tempo gry. Świadkowie również wskazywali, że chorzy tańczyli dzień i noc [10].

Inteligencja miejska upatrywała źródło szaleństwa w teorii humorów zaprezentowanej przez Galena. Według niej, chorzy byli atakowani przez nadmiar gorącej krwi, co prowadziło do przegrzania mózgu, wywołując gniew i szaleństwo [10,11]. Kroniki dodatkowo przekazują, że osoby dotknięte manią traciły wszelką kontrolę nad zmysłami, wykonując taniec w dzikim delirium i padając pod koniec dnia w stanie wyczerpania [3].

Dokładne opisy informują, że tańczący mieli wyłączone wszystkie zmysły, zarówno słuch, jak i wzrok. Wyostrzało się przy tym wewnętrzne myśli, prześladujące wizje i fantazje, a zwieńczeniem tego było wykrzykiwanie imion demonów [3]. Apogeum tego zjawiska doprowadzało u niektórych chorych do rozwinięcia konwulsji padaczkowych. Tańczący po salwie dziwnych, nieskoordynowanych wygięć i ruchów padali nieprzytomni na ziemię ze współistniejącym dyszeniem i pianą na ustach.

Kolejnym istotnym aspektem jest seksualne nacechowanie zjawiska choreomanii. Zachowania tancerzy były przedstawiane jako niemoralne. W trakcie tańców dochodziło do wielu stosunków seksualnych, poczynając od oddawania cnoty przez grupę młodych kobiet, kończąc na prostytucji i publicznym obnażaniu piersi przez dorosłe kobiety w trakcie bezwstydnego tańca [12]. Wśród objawów fizjologicznych u tancerzy wyróżniano: bóle głowy i bóle wieńcowe, hiperwentylację, utratę apetytu, opuchliznę, drgawki i ogólne osłabienie. Osoby dotknięte manią kontynuowały tańce do późnego wieczora i zupełnego wyczerpania, co skutkowało tym, że każda epidemia kończyła się kilkunastoma zgonami. Kronikarze wspominają również, że ofiarami tanecznych manii byli głównie pielgrzymi, z takich krajów jak Czechy, Węgry albo Polska. Region występowania epidemii często był tożsamy z najczęściej uczęszczanymi szlakami pielgrzymek [2, 3].

Taneczna epidemia w świetle antropologii: funkcje społeczne i przyczyny Tanecznego zjawiska św. Wita

Taniec należy rozważać przez pryzmat perspektywy antropologicznej [13]. Zastanawiającą kwestią jest jego funkcjonalność. Brytyjski antropolog i odkrywca funkcjonalizmu w antropologii społecznej, Alfred Radcliffe-Brown, w swoim dziele „Wyspiarze z Andamanów” (1913 r) argumentuje, że tańcowi można przypisać funkcjonalność, jeśli przyczynia się do utrzymania struktur społecznych poprzez poddanie osobowości jednostki działaniu całej wspólnoty [13]. Kolejny antropolog, Drid Williams, przyjmuje, że funkcjonalizm tańca może być skorelowany nie tylko z wywoływaniem harmonii przez taniec, ale wręcz przeciwnie, z dysharmonią [14].

Zjawiska taneczne z XII-XVII wieku można przyporządkować czterem podkategoriom: taniec rytualny, religijny, dworski i epicki, przy czym najbardziej dostępną formą dla ludności był taniec religijny [15, 16]. Taniec św. Wita pełnił najprawdopodobniej istotną rolę w kręgach kulturowo-społecznych. Był on wielokrotnie opisywany przez kronikarzy jako epidemia, w której do osób „dotkniętych” przyłączali się przypadkowi widzowie, którzy mieli styczność z żywiołowym tańcem [16]. W związku z zakwalifikowaniem przez kronikarzy Tańca św. Wita do epidemii i nadaniem mu funkcjonalności przez antropologów, taniec ten wynikał z określonej przyczyny. Jedną z przyczyn są nastroje społeczne wśród ludności dotkniętej choreomanią.

Epidemia dżumy, która pochłonęła jedną trzecią ludności Europy, towarzyszące jej wojny, ubóstwo, kryzys społeczny, a także brak pożywienia, higieny i pitnej wody sprawiły, że przez kilkaset kolejnych lat panował wszechobecny marazm oraz wybuchała zbiorowa histeria [17]. Wszechobecny stres psychologiczny objawiający się Tańcem św. Wita, został określony przez medyków i historyków masową histerią motoryczną (MMH – mass motor hysteria) [9]. Wynika ona z długotrwałego narastania nastrojów psychicznych, które objawiają się symptomami zauważonymi w choreomani. Są to stany dysocjacji, objawy konwersji i inne nieprawidłowości psychomotoryczne [9]. Bez wprowadzenia odpowiednich procedur mających na celu złagodzenie bodźca zakłócającego równowagę organizmu, te stany mogą prowadzić do śmierci. Sytuacja taka miała miejsce podczas tanecznej mani w Strasburgu w 1518 r., podczas której muzycy potęgowali działanie zakłócającego bodźca. Efektem tego była śmierć dziesiątek osób bezpośrednio po zdarzeniu [18].

Czynnik wywołujący Taniec

W związku z tym, że taneczna mania przez wiele lat miała przypisywany jedynie charakter nadprzyrodzony, kronikarze nie podjęli próby określenia drugiej przyczyny jej wywołania [19]. Istnieje kilka teorii dotyczących drugiej przyczyny. Co ciekawe, współczesne zdobycze farmakologiczne i wiedza medyczna są w stanie wyodrębnić najbardziej prawdopodobną. Do najważniejszych hipotez, które miały dotyczyć przyczyn somatycznych należy wspomniany tarantyzm, epilepsja, choroby neurologiczne oraz ergotyzm [4].

Najbardziej prawdopodobny wydaje się ergotyzm, pozostałe przyczyny zostały wykluczone. Ergotyzm występuje u ludzi i zwierząt. Jego średniowieczna nazwa to ogień św. Antoniego. Jest to choroba wywoływana przez alkaloid, toksynę grzyba Claviceps purpurea (sporysz), występującą głównie w życie [2]. Rozwój sporyszu jest ściśle skorelowany z sezonowością pór roku, sprzyjają mu chłodne zimy i wilgotne wiosny. Zauważalny jest tutaj również duży wpływ powodzi, zwiększających wilgotność [20]. Cykliczne i sezonowe pojawianie się Tańca św. Wita w okresie wspomnienia św. Jana i św. Wita nakładają się ściśle czasowo z największym rozwojem sporyszu.

Kolejnym aspektem wartym przeanalizowania są objawy występujące po zatruciu się sporyszem. Należą do nich konwulsje czy świąd, mogące imitować pląsawice i rytmiczne ruchy spotykane w choreomani; skurcze macicy i pochwy, które występują również w trakcie orgazmu kobiecego. Należy zwrócić uwagę na fakt, że był on często opisywany przez kronikarzy. Kolejnymi objawami są omamy słuchowe, wzrokowe i urojenia, również obecne w epidemii tanecznego zjawiska [2].

Mania a adaptacja społeczeństwa: Refleksja nad Taniec św. Wita jako zbiorową histerią w obliczu zagrożeń

Przedstawione tutaj dane sugerują, że zbiorowa histeria, znana jako Taniec św. Wita, wydaje się być rezultatem reakcji społeczeństw na zagrażające im czynniki zewnętrzne, takie jak wojny, choroby czy ubóstwo. Współczesne spojrzenie na to zjawisko może skłaniać do określenia go jako manii. W kontekście tamtych czasów mogło być to próbą przetrwania i radzenia sobie z trudnościami. Możemy zatem zadać pytanie, czy obecne zachowania społeczeństwa, takie jak manifestacje, protesty czy inne zbiorowe akcje, również można ocenić przez pryzmat adekwatności do współczesnych problemów i wyzwań? Czy za kilkadziesiąt lub kilkaset lat historycy będą analizować te działania jako zrozumiałe reakcje na obecne zagrożenia, czy też jako wyraz zbiorowej manii niedostosowanej do rzeczywistości? Ostateczna ocena może być kwestią perspektywy czasu i refleksji społeczeństwa na temat własnych działań.


1. P. Coelho, Czarownica z Portobello, tłum. M. Lipszyc, Warszawa 2007

2. R. Bartholomew, Rething the Dancing Mania, “Skeptical Inquirer magazine”, R. 2000

3. J. Douglas, The Dancing Manias. Psychogenic illness as a Social Phenomenon, “Karger” R. 2018, s. 133

4. L. Donaldson, The dancing plaque: a public health conundrum, “Publ. Health”, R. 1997, s. 201-204

5. P. Krack, Relicts of Dancicg mania, The dancicngrocession of Echternach, “Historical Neurology”, R. 1999, s. 2169

6. T. Moskal, Św. Jan Chrzciciel w cieniu św. Benedykta z Nursji. Artki z dziejów Puchaczowa, „Roczniki Teologiczne”, R. 2015, nr 62, s. 105-108

7. W. Reville, Of moving statues, dancing mania and convent hysteria, “Irish Times”, R. 2009

8. C. Waller, In a spin: the mysterious dancing epidemic of 1518, “Endeavour”, T. 32, nr 3, R. 2008, s. 117-118

9. J. Waller, Looking back: Dancing plaques and mass hysteria, “The British Psychological Society”, T. 22, R. 2009, s. 644-647

10. E. Midelfort, A History of Madness in Sicteeth-Century Germany, “Stanford Uniwersity Press”, R. 1999, s. 32-49

11. A. Martin, Geschichte der Tanzkrankheit in Deutschland, “Zeitschrift des Verinsfur Volkskunde”, nr 24, R. 1914, s. 225- 239

12. E. Backman, Religious Dances in the Christian Church and in Popular Medicine, Londyn, 1952s. 290

13. C. Wong, Intangible Cultural Heritage of Dance as Medium for Intercultural Dialogue: Culture Assimilator Reinterpreted, Singapur, 2013, s. 289

14. D. Williams, Antropologyond the Dance: The Lectures, Illinosis 2004, s. 109

15. A. Chodkowski, Encyklopedia muzyki,Warszawa, 1995, s. 892

16. J.Habela, Słowniczek muzyczny, Warszawa, 1968, s. 194

17. R. Carson, Psychologia Zaburzeń, Gdańsk, 2003

18. J. Waller, A time to dance, a time to die: The extraordinary story of the dancicng plague of 1518, Cambridge, 2008

19. http://www.przeglepidemiol.pzh.gov.pl/slowniczek-terminow-epidemiologicznych (dostęp: 12 listopada 2023 r.); K. Prochowicz, op. cit., s 280-281.

20. D. O’Neil, Etiology of the dancing plaque, “Intercult. Interdisc.”, T. 2, R. 2005, s. 11-12


Mateusz Wylaź jest członkiem Rady Fundacji Towarzystwa Filomatycznego. Odbywa studia na kierunku lekarskim na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz na Uniwersytecie Sapienza w Rzymie. Od 4 lat otrzymuje stypendium Rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego dla najlepszych studentów. Jest wiceprzewodniczącym Uczelnianej Komisji Dydaktycznej w Samorządzie Studentów UJ oraz wiceprzewodniczącym Studenckiego Towarzystwa Naukowego UJ CM.

Był pomysłodawcą oraz dwukrotnym koordynatorem jednej z największych konferencji studenckich w Polsce – Medycznych Targów Wiedzy. Ponadto jest założycielem Fundacji na Rzecz Nauki i Zdrowia „Manuskrypt”. Napisał 13 rozdziałów w książkach z listy ministerialnej w dziedzinach medycyny, psychologii, historii i socjologii. Przedstawiał prace naukowe z zakresu biochemii lekarskiej, nauk klinicznych, humanistyki medycznej i medycyny sądowej na konferencjach międzynarodowych i ogólnopolskich. Jest Certyfikowanym Trenerem Międzynarodowego Stowarzyszenia Studentów Medycyny i prowadzi kursy z wystąpień publicznych, zarządzania czasem oraz efektywnej nauki. Pełni funkcję przedstawiciela studentów w Instytucie Kardiologii Uniwersytetu Jagiellońskiego

Jego zainteresowania naukowe ogniskują się wokół nauk ścisłych i kardiologii. Prywatnie pasjonuje się kulturą włoską.


Skomentuj artykuł

Uwaga! Będziemy usuwać wszystkie wulgarne i obraźliwe komentarze. Możesz wygłaszać nawet najbardziej kontrowersyjne poglądy, ale – na naszej stronie – musisz robić to w sposób kulturalny i rzeczowy.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments