Menu

31.12.2023r.

Jak chronić swój majątek w obliczu cyfrowego totalitaryzmu?

Wiele osób ostrzega, że jesteśmy coraz bliżej cyfrowego totalitaryzmu, czyli systemu, w którym władza – dzięki narzędziom technologicznym – będzie w stanie kontrolować każdy ruch obywatela oraz wszystkie przepływy pieniężne. To z kolei będzie oznaczać dla rządzących pokusę jeszcze większej ingerencji w nasze życie, w tym w obieg gospodarczy. W tej sytuacji warto zadać pytanie, czy istnieją jakieś sposoby na ochronę swojego majątku i prywatności w czasach rosnącej władzy państwa nad obywatelem. Okazuje się, że w polskim systemie prawnym istnieją ciekawe mechanizmy, które mogą być skuteczne w przypadku niektórych osób.


Cyfrowy pieniądz jako fundament wszechwładzy państwa

Stoimy w obliczu nieuniknionych przemian o charakterze strukturalnym i świadomościowym w odniesieniu do prywatności i własności. Zmiany te już zachodzą na naszych oczach. Będą to zmiany większe niż te, które zaszły po roku 1945 i po roku 1989.

W pierwszej kolejności należy odpowiedzieć na pytanie, co może nas czekać i czym w istocie ma być cyfrowy totalitaryzm. W znalezieniu odpowiedzi pomocne na pewno będą pewne trendy, które w różnym nasileniu pojawiają się na całym świecie, a także stopniowe zmiany legislacyjne w różnych obszarach życia. Zmiany te stopniowo przybliżają do osiągnięcia celów określonych w oficjalnych dokumentach rządów, organizacji międzynarodowych, a także wpływowych gremiów, takich jak Światowe Forum Ekonomiczne czy Fundacja Rockefellera. Nie trzeba odnosić się do dywagacji teoretyków spisku, wystarczy poprzestać na tych dokumentach, które – co należy podkreślić – są jawne i dostępne, choć tematyka z nimi związana nie jest praktycznie podejmowana przez media głównego nurtu.

Wszystkie zmiany, o których mowa, mają na celu drastyczne ograniczenie wolności, prywatności, a także wprowadzenie permanentnej kontroli obywateli, stąd nazwanie ich, jako całości, cyfrowym totalitaryzmem nie jest żadną przesadą.

Wielka rewolucja monetarna w postaci wprowadzenia do obiegu elektronicznego pieniądza programowalnego – pod kontrolą banków centralnych (Central Bank Digital Currency, w skrócie CBDC) – na naszych oczach staje się rzeczywistością. Pieniądz cyfrowy jest fundamentem cyfrowego totalitaryzmu, gdyż każda inna forma kontroli byłaby niewystarczająco skuteczna wobec osób dysponujących wystarczającym zapleczem finansowym. Tymczasem jest to forma ekonomicznego zniewolenia bez fizycznego wywłaszczenia jak to miało miejsce w Związku Sowieckim.

Na podstawie Wniosku do Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie ustanowienia cyfrowego euro[1]możemy już mniej więcej określić czego możemy się spodziewać. Powiedziano wprost: Cyfrowe euro należy skonstruować w taki sposób, aby możliwe było programowanie warunkowych transakcji płatniczych w cyfrowym euro przez dostawców usług płatniczych. Na razie dokument mówi o wprowadzeniu CBDC obok gotówki jako prawnego środka płatniczego. Natomiast z roku na rok dokonywane są coraz większe prawne ograniczenia w obrocie gotówkowym, m.in. coraz niższy limit płatności gotówką lub wręcz zakaz płatności gotówką pomiędzy niektórymi podmiotami. Aby zniechęcić ludzi do gotówki wprowadza się też utrudnienia w postaci likwidowania bankomatów albo zmniejszania limitów kwot, które jednorazowo wypłaca bankomat. Przykładowo, kiedyś można było po jednym włożeniu karty od razu wypłacić 5000 złotych. Dzisiaj trzeba już pięć razy wkładać kartę i wpisywać PIN, ponieważ w większości bankomatów wprowadzono limit 1000 złotych przy jednorazowej wypłacie. Rządzący zakładają, że ludzie w imię wygody sami zrezygnują z gotówki, a wtedy zostanie tylko pieniądz cyfrowy.

Upowszechniają się również płatności na telefon i inne technologie, dzięki którym wykonywanie przelewów, które dawniej kojarzyło się ze żmudnym przepisywaniem cyferek, obarczone ryzykiem pomyłki, z kilkustopniową autoryzacją, stanie się bajecznie proste, o wiele wygodniejsze i szybsze niż odliczanie gotówki. Autoryzacja będzie wykonywana najprawdopodobniej na podstawie cech biometrycznych, np. odcisku palca bądź skanu siatkówki oka. Do dokonania płatności nie będzie też najprawdopodobniej potrzebne żadne zewnętrzne urządzenie.

W momencie, gdy pieniądz cyfrowy stanie się jedynym środkiem płatniczym, a gotówka zostanie całkowicie wyeliminowana bądź zredukowana do żetonów wymienialnych na pieniądz cyfrowy, za które nie będzie można zakupić dóbr o większej wartości, rządzący zyskają władzę nad społeczeństwem, o jakiej nawet nie mogli pomarzyć Stalin, Hitler i Mao razem wzięci.

Przede wszystkim udział w jakichkolwiek strajkach, nieposłuszeństwo obywatelskie, czy nawet zakup towarów, które np. mają wysoki ślad węglowy, będzie niemożliwy. Władza będzie mogła wyłączyć cyfrową walutę na koncie lub po prostu płatność – np. na stacji benzynowej – nie zostanie zaakceptowana, ponieważ limit zakupów paliwa na dany miesiąc się wyczerpał.

Kolejnym bardzo ważnym aspektem programowalności pieniądza cyfrowego jest możliwość kształtowania cykli koniunkturalnych i kształtowania konsumpcji. Obecnie banki centralne, aby przyspieszyć tempo cyrkulacji pieniądza w gospodarce, mogą obniżyć stopy procentowe, co sprawia, że kredyt jest tani i ludzie, a przede wszystkim firmy decydują się na zaciąganie zobowiązań, a co za tym idzie więcej i szybciej wydają. Jest to jednak instrument, który powoduje inflację. Cała machina jest ogromna, nieprecyzyjna i częściowo nieprzewidywalna.

Tymczasem mając możliwość programowania daty ważności pieniądza cyfrowego (a taka możliwość jest wpisana w samą istotę pieniądza cyfrowego), a także określania limitu nabywania niektórych dóbr i usług, bank centralny zyska niesamowicie precyzyjne narzędzia do manipulacji gospodarką.

Aby ludzie szybciej wydawali pieniądze będzie można wprowadzić krótszy termin ważności pieniędzy, po upływie którego niewykorzystane środki będą znikać z konta. Jednocześnie, gdy np. ceny paliw zaczną znacznie rosnąć, wystarczy wprowadzić limit tankowania dla osób prywatnych, które będą zmuszone do korzystania z roweru bądź komunikacji miejskiej, a niższy popyt to niższa cena dla wybrańców, których limit nie będzie dotyczył.

Jedną z ważnych cech pieniądza powinna być tezauryzacja, czyli możliwość przechowywania oszczędności bez obawy utraty siły nabywczej. Wraz z oderwaniem się pieniądza papierowego od parytetu złota, cecha ta obecnie w znaczniej mierze zanikła. Jednakże mimo inflacji i okresowych upadków walut fiducjarnych nie ma ryzyka, że obecny środek płatniczy będzie zupełnie bezwartościowy w średnim terminie. Czasowa ważność pieniądza to sytuacja zupełnie bezprecedensowa z punktu widzenia znanej nam historii. Dzisiaj tylko w pewnym stopniu możemy sobie wyobrazić jakie konsekwencje społeczne przyniesie ta zmiana. To co zakładają środowiska zbliżone do Światowego Forum Ekonomicznego, to stopniowy zanik własności prywatnej, podobny lub większy niż w okresie feudalizmu, co doskonale wyraża znany cytat Klausa Schwaba: Nie będziesz miał niczego i będziesz szczęśliwy.

Ludźmi skazanymi na wynajmowanie i współdzielenie dóbr, którzy jednocześnie nie mają możliwości gromadzenia oszczędności, najłatwiej się rządzi. Nie są oni w stanie w żaden sposób sprzeciwić się władzy, a ich sytuacja staje się zupełnie beznadziejna, gorsza niż niewolnika w starożytnym Rzymie, który miał peculium, czyli swoją prywatną własność. Jeżeli właściciel niewolnika powierzył mu zarządzanie jakimś interesem, niewolnik miał prawo zachować 10% zysku dla siebie, a z czasem wykupić na wolność siebie i swoją rodzinę. Pieniądz cyfrowy niewolnika XXI wieku ma stracić swoją wartość w zaprogramowanym przez właścicieli niewolnika czasie.

Pieniądz cyfrowy to także utrata prywatności. Zewnętrzne podmioty zyskują dostęp do pełnej historii zakupów danej osoby, a co za tym idzie mają pełne dane o zwyczajach, nałogach, sposobie żywienia i spędzania wolnego czasu. Ta wiedza jeszcze bardziej zwiększa kontrolę totalitarnej władzy nad obywatelami.

W tym miejscu można płynnie przejść do innych aspektów związanych z procesem zabierania prywatności. Idea internetu rzeczy już przestaje być utopią. Każde urządzenie elektryczne z czasem będzie wysyłało mnóstwo informacji na temat swojego użytkownika. O ile utrata niektórych danych, np. na temat zużycia prądu przez lodówkę tylko w nieznacznym stopniu ogranicza prywatność, o tyle dane dotyczące stanu zdrowia przesyłane przez zegarek są znacznie bardziej wrażliwe. Do tego urządzenia przesyłają dokładną informację o miejscu pobytu danej osoby. Już dzisiaj robią to smartfony, a wkrótce każdy samochód będzie przesyłał dokładne dane o lokalizacji, zużyciu paliwa czy energii elektrycznej, śladzie węglowym, a zapewne także o przestrzeganiu ograniczeń prędkości i znaków drogowych. Co więcej, w przypadku popełnienia wykroczenia system będzie w stanie w czasie rzeczywistym ściągnąć mandat w postaci pieniędzy elektronicznych, a nawet odebrać prawo jazdy, które także będzie w formie dokumentu elektronicznego.

Przy okazji kwestii związanych z transportem indywidualnym warto przyjrzeć się następnej sprawie, a mianowicie ograniczeniom związanym z posiadaniem pojazdów i elektromobilnością. Zakaz produkcji pojazdów spalinowych w Unii Europejskiej jest już przesądzony. Starsze pojazdy w trzecim kwartale 2024 roku zostaną obłożone dotkliwym podatkiem. Oznacza to, że krąg osób posiadających prywatny środek transportu będzie się zawężał coraz bardziej. Jednocześnie promowana jest i wdrażana w życie w niektórych miejscach, np. w Oxfordzie, idea miast piętnastominutowych. Oznacza to, że w obrębie dystansu, który można pokonać w ciągu piętnastu minut, ludzie są w stanie zapewnić wszystkie swoje potrzeby życiowe bez konieczności przemieszczania się na drugi koniec miasta. Oczywiście nie ma w tym nic złego, co więcej takie rozwiązanie ma bardzo wiele zalet, pod warunkiem, że ludzie nie zostaną zamknięci w swoich piętnastominutowych gettach. A jeżeli zostaną pozbawieni środków transportu i zdani jedynie na komunikację zbiorową, której trasa nie opuszcza danej strefy, takie miasta mogą stać się więzieniami z tysiącem kamer rozpoznających twarze.

Ochrona majątku przed totalitarną władzą – analiza historyczna

Zmiany prawa w zakresie wdrażanych technologii, kontroli i ograniczeń są już na etapie projektów, jak np. cytowany dokument o wprowadzeniu cyfrowego euro. Zmiany te mają nastąpić w okresie kilku lat, a większość z nich jest przewidzianych do 2030 roku[2], co wynika wprost z Rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych. Spoglądając jednak na cały system prawny, musimy spojrzeć wstecz i przeanalizować jakimi aktami prawnymi posługiwały się totalitaryzmy z przeszłości. W myśl zasady lex specialis derogat legi generali, co oznacza, że prawo o większym stopniu szczegółowości zastępuje ogólne uregulowania w danej kwestii, totalitaryzmy tworzyły akty prawne na własną potrzebę, nie zmieniając w większości zastanego porządku prawnego. Przykładowo prawo cywilne w Austrii regulowane jest przez tamtejszy kodeks cywilny (Allgemeines Bürgerliches Gesetzbuch), w skrócie ABGB z 1811 roku, który obowiązuje do dzisiaj, oczywiście z bardzo wieloma zmianami. Jednakże po dojściu Hitlera do władzy kodeks nie przestał obowiązywać, nawet mimo wcielenia Austrii do III Rzeszy. Totalitaryzm polegał na wyłączeniu praw niektórych grup, możliwości konfiskaty dóbr i wprowadzeniu pracy przymusowej za pomocą odrębnych aktów prawnych bez zmiany całego systemu prawa. Kodeks cywilny Bürgerliches Gesetzbuch, w skrócie BGB, był opracowywany przez Prusaków przez cały XIX wiek, od czasów wojen napoleońskich. Wszedł w życie w 1896 roku. Służył ze zmianami w II Rzeszy, III Rzeszy, a następnie w Niemieckiej Republice Demokratycznej i Niemieckiej Republice Federalnej i służy do dzisiaj. Totalitaryzm hitlerowski wprowadził jedynie swoje ustawy, następnie totalitaryzm sowiecki na terenach NRD swoje, jednak bez burzenia zastanego systemu prawa.

Co ciekawe na ziemiach polskich, w Galicji, również obowiązywał kodeks ABGB. Przetrwał on całe zabory, następnie okres II Rzeczpospolitej, która nie mając jeszcze swojego ustawodawstwa, musiała korzystać z kodeksów państw zaborczych. Część prawa cywilnego udało się uregulować przed wojną, natomiast ostatnie relikty zaborczego kodeksu obowiązywały jeszcze na początku czasów PRL.

Na następującym przykładzie najłatwiej będzie pokazać czym charakteryzował się totalitaryzm w odniesieniu do własności prywatnej. Polska Rzeczpospolita Ludowa, szczególnie za czasów stalinizmu była niewątpliwie państwem totalitarnym. Mimo obowiązywania na jej terenie sanacyjnego kodeksu zobowiązań oraz wspominanego ABGB z 1811 roku, który był kodeksem kapitalistycznym z reliktami feudalizmu, jednocześnie uchwalono np. lex specialis w postaci Dekretu PKWN o reformie rolnej 1944 r. Na podstawie Dekretu odbierano majątki ziemskie. Tymczasem jednocześnie można było udzielać pożyczek pod zastaw na zasadach zupełnie kapitalistycznych, zgodnie z obowiązującym w PRL prawem, a przedwojenne prawo wekslowe i czekowe przetrwało PRL i obowiązuje do dzisiaj.

Bardzo ciekawym przypadkiem z czasów PRL, który jaskrawo udowadnia, jak działają ustawodawstwa państw totalitarnych i autorytarnych, był los kamienic w miastach. Były to nieruchomości nieobjęte reformą rolną ze swojej natury (reforma rolna polegała na nacjonalizacji – czyli wywłaszczeniu – właścicieli dużych majątków ziemskich). Dlatego też w związku z obowiązującym wciąż wtedy przedwojennym prawem kamienic nie nacjonalizowano, jeżeli nie było odrębnej podstawy prawnej, aby to uczynić (np. właściciele nie byli obywatelami Niemiec). Natomiast na mocy świeżo uchwalonych aktów prawnych dokwaterowywano do całych kamienic, czy też dużych mieszkań, lokatorów. Dokwaterowywani lokatorzy nie stawali się właścicielami, ale posiadaczami zależnymi. Po 1989 roku w księgach wieczystych kamienic nadal figurowali przedwojenni właściciele bądź ich spadkobiercy. Dzięki temu, po wyprowadzeniu się lokatorów, odzyskiwali oni pełne władztwo nad nieruchomością, co oznacza, że skutki prawne trwania systemu socjalistycznego dotknęły ich jedynie tymczasowo.

Jak może wyglądać cyfrowy totalitaryzm przyszłości?

Ustroje totalitarne ze względu na swoją istotę dotychczas nie były w stanie utrzymać się dłużej. Ich funkcjonowanie prędzej czy później doprowadza do permanentnego kryzysu, w którym zwykła egzystencja jest na tyle trudna, że zwykli ludzie już tego nie wytrzymują, a gospodarka bankrutuje.

Czy cyfrowy totalitaryzm, który wydaje się mocno prawdopodobny, również zostanie po jakimś czasie obalony lub złagodnieje? Niestety wiele wskazuje na to, że system ten będzie znacznie silniejszy, gdyż będzie wykorzystywał technologię na niespotykaną dotychczas skalę, a możliwości kontroli nad obywatelami będą znacznie bardziej zaawansowane. Pocieszające jest jednak, że system ten raczej nie będzie posługiwał się skrajnymi formami przemocy jak hitleryzm czy stalinizm, a raczej będzie próbował używać bardziej zaawansowanych technik, dążąc do tego, aby ludzie sami zaakceptowali i wręcz polubili stan zniewolenia, w jakim się mogą znaleźć. Nagrodą za konformizm będzie bezpieczeństwo i wygoda uzyskane dzięki technologii, a karą przymus pośredni w postaci zablokowania możliwości korzystania z pieniędzy cyfrowych, a być może i korzystania z usług bezpłatnych, które oferować będzie socjalne superpaństwo przyszłości. Można też przyjąć założenie, że najbardziej nieżyciowe, a wynikające z mody czy panującej ideologii, utrudniające życie i powodujące bunt społeczny regulacje, zostaną z czasem odwołane, aby tym bardziej zniwelować element buntu i uśpić społeczeństwa.

Przyszłości nie da się przewidzieć. Można jedynie powołać się na prawdopodobieństwo i wyciągnąć wnioski na podstawie przeszłości. Na tej podstawie można zakładać, że obowiązujący system prawny, tzn. prawo cywilne, prawo karne i prawo administracyjne pozostaną w swojej formie z nieznacznymi zmianami jeszcze przez wiele dziesięcioleci, a być może dotrwają do jakiegoś przewrotu politycznego czy zmiany ustroju. Cyfrowy totalitaryzm zaatakuje punktowo, jak poprzednie tego rodzaju systemy, wprowadzając swoje akty prawne w wybranych dziedzinach. Na pierwszy plan wysunie się kontrola finansów, powiązana z wprowadzeniem pieniądza cyfrowego i permanentną inwigilacją. Całkowite odebranie własności jest skrajnie mało prawdopodobne, gdyż pociągnęłoby ludzi do buntu, jak miało to miejsce na Ukrainie w czasie kolektywizacji ziemi rolnej. Ostatecznie Stalin złamał bunt doprowadzając do śmierci głodowej milionów ludzi. Jednakże skutek jaki zamierzał osiągnąć był odwrotny do zamierzonego. Technokraci raczej będą chcieli uniknąć tego błędu.

Najważniejszym z praw gwarantujących wolność i niezależność jest własność nieruchomości. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa, na podstawie już istniejących trendów, określić, że nieruchomości zostaną objęte podatkiem katastralnym, podobnie jak np. w Niemczech. Dodatkowo opodatkowane zostaną nieruchomości stare, słabo ocieplone, wymagające dużo energii do ich ogrzania. Nieruchomości otrzymają klasy energetyczne, podobnie jak urządzenia. Tych, które nie spełnią norm nie będzie można wynająć i sprzedać. We Francji już weszło pilotażowo tego typu ustawodawstwo. Jednocześnie dla nowych nieruchomości zostaną wyśrubowane normy energetyczne, co sprawi, że zakup na własność mieszkania bądź budowa domu będzie o wiele mniej dostępna finansowo niż obecnie. Będzie to zachętą dla wielkich korporacji do stawiania całych osiedli ciasnych, ale spełniających normy mieszkań, które będą wynajmowane za pieniądze cyfrowe.

Jak chronić swoją własność?

W tym miejscu docieramy do sedna sprawy. Jak prawnie ochronić swoją nieruchomość na wypadek scenariusza opisanego w poprzednich akapitach? Ponieważ nie zakładamy znaczących zmian w prawie, a szczególnie w prawie rzeczowym i zobowiązań, którego instytucje w bardzo zbliżonej formie znane są od czasów prawa rzymskiego, można chociaż w przybliżeniu określić, jakie środki przedsięwziąć wobec ryzyka podatku katastralnego, grożącego wywłaszczeniem.

Podatek ten naliczany jest od wartości nieruchomości. Na wartość nieruchomości składa się nie tylko metraż, czy stan techniczny, ale również obciążenia prawne nieruchomości, wpisane do księgi wieczystej. W trakcie dokonywania wyceny, wartość tych obciążeń odejmuje się od wartości nieruchomości. Właściciel jest w stanie w taki sposób wykorzystać ograniczone prawa rzeczowe, aby nieruchomość obciążyć, jednocześnie nie powodując utrudnień w korzystaniu z nieruchomości dla siebie i swojej rodziny.

Najbardziej inwazyjnymi prawami rzeczowymi są użytkowanie oraz służebność mieszkania. Prawa te są niezbywalne, tj. posiadający te prawa nie może ich sprzedać bądź darować, może natomiast się ich zrzec na rzecz właściciela. Istotą praw rzeczowych jest to, że działają w relacji uprawnionego (np. jego prawo do zamieszkania) oraz rzeczy (np. nieruchomości). Nawet jeżeli właściciel nieruchomości sprzeda ją, nabywca musi respektować obciążenia. Prawa rzeczowe nie wygasają bowiem w momencie zmiany właściciela nieruchomości.

O ile prawa rzeczowe osób obcych w stosunku do właściciela stanowią znaczną uciążliwość, takie same prawa ustanowione na korzyść najbliższej rodziny, np. małżonka (przy rozdzielności majątkowej), dzieci, rodziców czy rodzeństwa, w zasadzie nie zmieniają nic w stanie faktycznym, gdyż te osoby i tak często zamieszkują daną nieruchomość bez żadnego tytułu, bądź mają inne miejsce zamieszkania, ale z racji pokrewieństwa nie będą w sposób uciążliwy wykorzystywały swojego prawa rzeczowego.

Przy wycenie praw rzeczowych bierze się pod uwagę zakres prawa, np. użytkowanie może być ustanowione na całym udziale bądź na części ułamkowej, a także wiek uprawnionego. Im młodszy uprawniony, tym jego prawo bardziej obniża wartość nieruchomości.

Najszerszym z praw rzeczowych i powodującym największe zmniejszenie wartości nieruchomości jest umowa o dożywocie. Polskie prawo stanowi, że umowa ta ma charakter wzajemny. Najczęściej powstaje w wyniku przeniesienia własności nieruchomości na nowego właściciela w zamian za ustanowienie i wpisanie do księgi wieczystej obciążenia. Na prawo dożywocia składa się zarówno prawo do mieszkania, ale też wyżywienia, opału, ubrania i opiekunku, a także wyprawienie pogrzebu. Nieruchomość obciążona takim prawem, zazwyczaj przestaje w ogóle być atrakcyjna dla potencjalnego nabywcy, a jej wartość przy wycenie jest bardzo niska lub nawet ujemna, jeżeli dożywocie ustanowiono na rzecz kilku osób. Jednocześnie, jeżeli właściciel ustanowił ją na rzecz osób najbliższych, np. rodziców i dziadków, takie obciążenie nie stanowi realnej uciążliwości, gdyż nawet bez wpisania prawa dożywocia do księgi wieczystej, zajmowałby się tymi osobami.

Ustanowienie praw rzeczowych na rzecz najbliższej rodziny jest korzystne również z innych względów, jeżeli nie ma planów dotyczących sprzedaży danej nieruchomości. Przede wszystkim jest to zapewnienie bezpiecznego miejsca zamieszkania dla całej rodziny. Należy podkreślić, że prawo własności stosunkowo łatwo utracić, szczególnie gdy ktoś jest przedsiębiorcą lub wykonuje zawód związany z ponoszeniem ryzyka i odpowiedzialności finansowej. Natomiast prawa rzeczowe są niezbywalne. W przypadku utraty własności domu np. przez przedsiębiorcę w związku z karą administracyjną, cała jego rodzina nie traci prawa do dalszego zamieszkiwania w tym domu. Po drugie w świetle wyceny rynkowej nieruchomość obciążona użytkowaniem na rzecz kilku osób prawie nie ma wartości. W przypadku licytacji komorniczej ktoś z rodziny lub utworzona do tego celu osoba prawna, jak np. fundacja interesu rodzinnego, może za bardzo niewielką kwotę odkupić nieruchomość bankruta. Osoby trzecie nie zdecydują się raczej w ogóle na zakup takiej nieruchomości, gdyż nie będą z niej mogły korzystać – ani w niej nie zamieszkają, gdyż zamieszkują tam użytkownicy, ani też nikomu jej nie wynajmą. A gdyby nieruchomość została obciążona dożywociem, wtedy co gorsza nowy właściciel musiałby utrzymywać dożywotnika, co w ogóle mija się z celem.

Wróćmy jednak do aspektu podatkowego. Ze względu na inflację, przywiązanie Polaków do własności oraz ukształtowanie się rynku najmu ceny nieruchomości są bardzo wysokie w stosunku do średniego wynagrodzenia. Podatek katastralny będzie wyliczany od wartości nieruchomości z uwzględnieniem tychże wycen. Istnieje realne ryzyko, że podatek ten będzie w takiej wysokości, że prawo własności nieruchomości będzie w istocie zbliżone do prawa najmu własnej nieruchomości od Skarbu Państwa. Stworzenie mądrej optymalizacji podatkowej, polegającej na obciążeniu nieruchomości prawami rzeczowymi, zredukuje podstawę naliczenia podatku, w efekcie czego może okazać się, że będzie on niższy nawet niż obecnie obowiązujący podatek od nieruchomości.

Ustanawianie praw rzeczowych ma też negatywne skutki. Przede wszystkim wymaga solidarności właściciela i osób uprawnionych. Na wypadek konfliktu między nimi stan prawny nieruchomości w zasadzie jest niemożliwy do odkręcenia, co rodzi konsekwencję w postaci niemożliwości sprzedaży nieruchomości za cenę rynkową bez obciążeń. Dlatego kluczowe jest zaufanie i dokładne przemyślenie swojej decyzji.

Kolejną furtką ratującą nieruchomość przed drapieżną ręką władzy jest posiadanie zabytku wpisanego do rejestru zabytków. Nie jest to jednak optymalizacja dla każdego, gdyż posiadanie zabytku wiąże się z pewnymi obowiązkami. Nie jest to droga dla osób, które nie są w stanie wykonać we własnym zakresie podstawowych prac utrzymaniowych budynku, ale raczej dla pasjonatów, którzy przy okazji realizacji swoich zainteresowań, jednocześnie wykorzystają tę możliwość ochrony własności. Nie zanosi się na to, aby zwolnienia przedmiotowe dla zabytków miały zniknąć z polskiego systemu prawa, tym bardziej, że w większości krajów Unii Europejskiej i świata istnieją tego typu zwolnienia.

Pieniądz cyfrowy ma na celu znaczne utrudnienie gromadzenia oszczędności przez obywateli. Proponowane wprowadzenie gwarantowanego dochodu podstawowego będzie prawdopodobnie stanowiło jednocześnie uzasadnienie, dlaczego obywatele nie muszą już sami posiadać oszczędności. Przy okazji będzie to bardzo silny bodziec demotywujący do samodzielnego dbania o swoją przyszłość. Aby dalsze rozważania stały się bardziej zrozumiałe, należy teraz podzielić aktywa inwestycyjne na grupy w zależności od możliwości ingerowania w nie przez organy władzy bez woli obywateli.

Pierwsze na liście są nieruchomości. Jako jawny składnik majątku obywateli nie zapewniają dużej ochrony kapitału przed zakusami władzy totalitarnej. Nieruchomości można zabezpieczyć jednak prawami rzeczowymi, przenieść własność na osoby prawne, np. fundację lub zbudować dodatkowe konstrukcje prawne chroniące je przed zlicytowaniem. Nawet w najbardziej zbrodniczych systemach totalitarnych masowe nacjonalizowanie drobnej własności nieruchomości, takich jak domy jednorodzinne czy mieszkania, należało do rzadkości. W związku z tym można przypuszczać, że również totalitaryzm przyszłości ograniczy się do kreowania trendów i wywierania presji ekonomicznej na właścicieli nieruchomości, zachęcając do najmu. Natomiast dla osób świadomych, umiejących się zabezpieczyć, utrzymanie własności nieruchomości powinno być możliwe. Przy czym mowa tutaj bardziej o nieruchomościach zapewniających miejsce zamieszkania dla siebie i rodziny, czy też w przypadku gruntów rolnych uprawy i hodowli na własne potrzeby. Prowadzenie działalności gospodarczej związanej z najmem bądź własnego gospodarstwa rolnego najprawdopodobniej będzie się spotykało z coraz silniejszymi represjami ze strony władzy.

Drugą grupę aktywów, które są jawne dla władz i możliwe do odebrania w każdym momencie, są pieniądze zgromadzone na kontach bankowych oraz akcje i jednostki uczestnictwa zakupione za pośrednictwem brokerów. Są to aktywa bardzo płynne, możliwe do zablokowania lub zajęcia komorniczego w bardzo krótkim czasie. W zasadzie nie ma skutecznych sposobów, aby ochronić tego typu aktywa przed władzą. Obecnie jeszcze jest gotówka, którą można przechowywać w formie fizycznej, ale w dobie pieniądza cyfrowego i ta możliwość zniknie.

Trzecią grupą aktywów stanowią metale szlachetne w formie fizycznej. Władza nie wie, jaka ilosć i jakie rodzaje metali należą do obywateli. Wszelkie władze totalitarne zawsze niechętnie patrzyły na złoto i srebro, które były przepustką do wolności. W okresie stalinizmu za posiadanie złotych i srebrnych monet groziła zsyłka do łagru. Jednocześnie im większe były represje związane z posiadaniem kruszców, tym większą siłę nabywczą one zyskiwały. Nie jest to dobra informacja dla osób, które w okresie represji chciałyby dopiero zacząć budować swój majątek w oparciu o złoto i srebro, gdyż każda liberalizacja przepisów będzie wpływała na spadek wyceny kruszcu. Metale są bezpieczne, dopóki są schowane w sekretnym miejscu. Cyfrowy totalitaryzm będzie co prawda dysponował technologią pozwalającą na podsłuchiwanie obywateli przez sprzęty domowe i na stałe obserwowanie ich aktywności, jednakże wciąż – być może – będzie można częściowo się tej technologii wymykać.

Czwartą grupę aktywów, zbliżoną trochę do kruszców, stanowią kryptowaluty zdecentralizowane. Wprawdzie do ich przesyłania wykorzystywana jest sieć internetowa, natomiast dopóki władza nie zyska dostępu do kluczy prywatnych, wszelkie środki są bezpieczne i niemożliwe do skonfiskowania.

Przyroda nie znosi próżni, zatem im mniej cech prawdziwego pieniądza będzie posiadał pieniądz elektroniczny banków centralnych, tym bardziej będzie zastępowany właśnie przez kruszce i kryptowaluty. Jeżeli za jego pomocą nie będzie można gromadzić oszczędności, oczywistym jest, że ludzie znajdą sposób jak osiągnąć swój cel. Jeżeli nie będzie możliwości nabywania za pośrednictwem tego pieniądza niektórych dóbr, np. paliwa czy mięsa, ludzie zaczną posługiwać się innymi środkami, które to umożliwiają. Reglamentacja i ograniczenia z natury rzeczy pociągną za sobą inflację pieniądza cyfrowego i jednoczesną aprecjację najbardziej użytecznych kryptowalut i kruszców.

Podsumowując niniejsze rozważania, można powiedzieć, że przygotowując się finansowo i prawnie do zmian jakie czekają nas w najbliższych latach, należy największą uwagę skupić na majątku, który jest niewidzialny dla władz, a więc na kruszcach i kryptowalutach. Nie oznacza to, że należy zająć tam pozycje całym swoim majątkiem, jednak należy stopniowo zacząć przygotowywać się do scenariusza, w którym nadejdzie permanentna inwigilacja. Jeżeli chodzi o nieruchomości w Polsce, to warto zapewnić sobie obwarowany konstrukcjami prawnymi bastion, niemożliwy do dotkliwego opodatkowania ani zlicytowania. Natomiast budowanie swojego majątku wyłącznie na kupowaniu mieszkań pod wynajem to ryzykowny pomysł.

Kreatywność narodu polskiego w walce z opresyjnymi ustrojami nie zna granic. Symbolami walki o własność nieruchomości w czasach zaborów są wóz Drzymały i kaplica na wodzie w Ojcowie. Pokazuje to, że nawet w tak trudnych czasach Polacy potrafili znaleźć sprytne obejście prawa i osiągnąć swój cel. Najważniejsze, aby w nadchodzących trudnych czasach nie dać się złamać i przechować nienaruszoną własność dla przyszłych pokoleń, gwarantując im tym samym niezależność i wolność.


[1] https://eur-lex.europa.eu/resource.html?uri=cellar%3A6f2f669f-1686-11ee-806b-01aa75ed71a1.0017.02%2FDOC_1&format=PDF

[2] https://www.unic.un.org.pl/files/164/Agenda%202030_pl_2016_ostateczna.pdf


Michał Wilamowski z wykształcenia jest prawnikiem, a prywatnie pasjonuje się historią, ekonomią oraz architekturą.


Skomentuj artykuł

Uwaga! Będziemy usuwać wszystkie wulgarne i obraźliwe komentarze. Możesz wygłaszać nawet najbardziej kontrowersyjne poglądy, ale – na naszej stronie – musisz robić to w sposób kulturalny i rzeczowy.

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments